OSIEMDZIESIĄTY DZIEWIĄTY WIDOK

Wróciło do mnie jak bumerangiem pytanie – czy praca może (powinna) być pasją? Parę lat temu w Szwajcarii ogromną dyskusję wywołała książka «Ich bin Sexarbeiterin» (dosł. Jestem pracownicą seksualną) – KLIK. Okazało się, że dotychczasowe podejście związane z tym, iż pracą prostytutki zajmują się osoby do tego w jakichś sposób zmuszane, czy to przez sytuację życiową (czy nawet jakieś osoby) nie do końca musi być prawdziwe. W książce, która jest pewnym zbiorem listów-biografii, pojawiły się bowiem wypowiedzi, że praca prostytutki może być spełnieniem najskrytszych marzeń a nawet stać się pasją. W jakiś sposób zawaliło się tutaj myślenie, iż są to osoby, które mogą potrzebować pomocy. Bo czyż osoby, które żyją swoją pasją nie są szczęśliwcami;-) I właściwie to one powinny pomagać ludziom zrozumieć samych siebie w drodze poznania swojej pasji… Czyżby więc stare, konserwatywne podejście nie okazało się w tym momencie czymś totalnie odwrotnym;-)

Ale miałem przecież zastanowić się nad samym sobą… Pisałem kiedyś, że praca z uchodźcami wymaga umiejętności oddzielenia pracy od życia prywatnego. Pamiętacie, gdy mówiłem, wspominając radę mojej pierwszej szefowej domu dla uchodźców, że wracając do domu muszę powiesić swój roboczy „fartuch” na wieszaku w pracy. Tak jak rzeźnik, który wychodzi ze swojej rzeźni (chyba zbyt obrazowe i okrutne porównanie;-) Z drugiej strony – przecież pasja to coś, co istnieje w człowieku ciągle. Tu nie ma oddzielenia na część prywatną i zawodową. I jak tu człowieku się w pełni zaangażować;-)

Wydaje mi się, że w życiu wyrastamy ciągle z „różowych” okularów. Na początku coś jest wspaniałe, cudowne, doskonałe… Potem spadamy na ziemię i widzimy sytuację w bardziej rzeczywisty sposób. Okazuje się, że są rysy i zadrapania a także miedzy bielą i czernią mnóstwo odcieni szarości. I trzeba w jakiś sposób …na nowo się zakochać. Być może tak jest i z pasją. Praca może się nią stać w bardziej kontrolowany sposób. Jest przecież czymś codziennym. I do tego trudu trzeba się przystosować. Przypominają mi się w tym miejscu spotkania z naszymi zadłużonymi uchodźcami. Wielu z nich nie radzi sobie z gospodarowaniem pieniędzmi. Gdy zaczynają pracować i dostają wypłatę, wydają ją bez opamiętania a co za tym idzie nie stać ich na codzienne rachunki, opłacanie kasy chorych i popadają w długi. Próbujemy rozbijać płatności na raty i uczyć kontrolowania wydatków. Czasami spotykamy się kilkanaście razy. To żmudne rozmowy, przekonywanie, szukanie kompromisów… Efekt jest też nie zawsze do końca oczekiwany…. Ale koniec końców daje satysfakcję. Może tak właśnie jest z pasją? Tą bez idealizowania i „różowych” okularów;-)

Zacząłem od książki o seksworkerkach (bo dzisiaj już używanie słowa „prostytutka” może być obraźliwe) a skończyłem na pozbywaniu się „różowych” okularów w odkrywaniu pasji. To ci dopiero;-) Podejrzewam, że mój mistrz Platon mógłby poczuć się zadowolony. Przecież on z lubością przyglądał się, jak szlachetna idea staje się czymś przyziemnym i zwykłym. Jak w naszym ludzkim wydaniu dochodzi do jej „uczłowieczenia”. Pytanie – czy namiastka może udawać ciągle coś naprawdę wartościowego;-)

Pozdrawiam

Ceramik

 

PS. Właśnie przeczytałem dzisiejszy wpis Luci i zdałem sobie sprawę, że popełniłem pewną gafę. Co prawda w podanej wyżej książce brak wypowiedzi panów zajmujących się „najstarszym zawodem świata”, ale w ramach pewnej rzetelności trzeba nadmienić. że są też tzw żigolaki, hustlerzy, callboye, seksworkerzy czy męskie prostytutki. I oczywiście wykonywanie tego zawodu nie łączy się tylko i wyłącznie z jedną płcią.

9 odpowiedzi na „OSIEMDZIESIĄTY DZIEWIĄTY WIDOK”

  1. Wiele zależy od warunków pracy i od tego, z kim się pracuje…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Oczywiście. Podejrzewam, że praca nigdy nie będzie pasją, gdy mamy mobującego szefa czy wrednych współpracowników. Wtedy koniecznie trzeba zmienić miejsce, w którym się pracuje. Bo może nam to obrzydzić nawet najprawdziwszą pasję;-)

      Polubione przez 1 osoba

      1. Dokładnie! W druga stronę też to działa!

        Polubione przez 1 osoba

  2. Różowe okulary zakładamy na nos przez całe życie. I niestety nie da się w nich trwać dłuższy czas. A kiedy je zdejmujemy, to okazuje się, że świat ma jeszcze inne barwy niekoniecznie radosne
    I my sami musimy sobie z tym szokiem kolorów poradzić. A z pracą zawsze, jest lepiej kiedy jest z pogranicza naszych pasji.
    Może więc należy na te dyskusyjne profesje spojrzeć z większym wyczuciem. Bez zakładania natychmiastowej pomocy.
    I niestety praca choćby była naszą pasją zawsze ma wymiar pracy. A do pracy należy mieć prywatny dystans i odpoczynek . I tego się trzymajmy.
    Uściski

    Polubione przez 1 osoba

    1. Bardzo praktyczne podejście;-) I jestem jak najbardziej za. W sumie nawet pasja musi być kontrolowana i tu powinniśmy kierować się refleksją. Co tym bardziej nie jest łatwe. Bo to przecież pasja;-)

      Dziękuję za mądre dopowiedzenie.

      I odwzajemniam uściski.

      Polubione przez 1 osoba

  3. Pasja i praca…
    Praca w instytucji pomocy społecznej stwarza możliwość/konieczność wglądu w życie prywatne innej osoby, to niesie, chyba niewielkie, ryzyko, że cudze kłopoty mogą kogoś bardziej zainteresować niż własne życie rodzinne.
    Inny rodzaj pasji to pasja czysto zawodowa – fascynacja sukcesem w wyspecjalizowanej dziedzinie – to może być praca inżynieryjna albo medyczna albo… przyrządzenie smacznego posiłku, praca w ogródku, wypolerowanie zabytkowego samochodu – możliwości są nieograniczone. Istotne aby jednokierunkowa pasja nie przesłoniła szerszego kontekstu życia.
    Nie bardzo widzę w tym kontekście działanie seksworkera – zawód ten łączy się z dużym ryzykiem – fizyczne poddanie się nieznanej osobie – to sugeruje konieczność posiadania „opiekuna”.
    O ile zdaję sobie sprawę, że wiele osób podejmuje tę działalność nie z przymusu, ale jako łatwe uzupełnienie dochodów o tyle nie sądzę żeby to było dla kogoś pasją – że daje to komuś tak wielką satysfakcję, że chce więcej i więcej. Może jeszcze bez zapłaty?

    Polubienie

    1. Nie sądzę, że bez zapłaty… Chyba aż taką pasją to nie jest:-):-);-)

      Pasja a sukces w pracy. Bezdyskusyjnie… Bez sukcesu, nawet nie do końca wyeksponowanego, na pewno do końca pasja nie będzie pasją. Sukcesem pewnie może być nawet wewnętrzne przekonanie, że jest się na właściwym miejscu. A nawet, że to, co robimy ma jakiś sens… Sam przez długie lata udzielasz się w wolontariacie. I jestem przekonany, iż to też łączy się u Ciebie z pasją. Właśnie w takim bardziej …wewnętrznym wydaniu.

      I jak zawsze trzeba się również i w przypadku pasji kontrolować. Bo może nam przysłonić rodzinę albo nasze zdrowie. Nie może nami zawładnąć. Choć to wydaje się bardzo kuszące. I dla wielu ludzi ogromnie trudne.

      Pozdrawiam.

      Polubienie

  4. Ja uważam, że praca nie musi być pasją – by żyć z pasją. 🙂 . Najważniejsze, przede wszystkim powinna dawać poczucie sensu…. A praca z pasją tą niekontrolowaną często kończy się frustracją czy pracoholizmem. Znana sentencja Konfucjusza: ,,Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz pracować ani jednego dnia przez całe życie” być może miała rację bytu w V wp.n.e., ale dziś brzmi jak ponury żart. Badania pokazują, że jeśli praca jest jednocześnie naszą pasją, jedyne, na co możemy liczyć, to… więcej pracy, najczęściej za darmo i po godzinach…. Zjawisko to ma nawet swoją nazwę: passion tax

    Polubione przez 1 osoba

    1. Pasja może stać się niebezpieczna;-) Rzeczywiście jest takie zagrożenie. Tym bardziej w Szwajcarii. Bowiem Szwajcarzy uwielbiają zostawać na nadgodziny. W niektórych firmach nawet nie wypada wychodzić z pracy ..o czasie;-) I jest przekonanie, iż jeśli zarabia się 150-200 tys. CH rocznie, trzeba pracować po 10 godzin dziennie. 
      Wtedy już nie można mowić o pasji. To żmudna harówka;-)

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Blog na WordPress.com.

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij